Afera z maseczkami. Pojawił się zaskakujący wątek kancelarii Giertycha
Resort zdrowia kupił z Chin środki ochronne, które nie spełniały norm. W zakupie pośredniczył znajomy rodziny ministra Łukasza Szumowskiego – instruktor jazdy na nartach Łukasz G. – a finalizował go wiceminister Janusz Cieszyński. Opozycja wykorzystała tę sytuację do ataków na ministra zdrowia.
– Jak można być takim człowiekiem, żeby w czasie kiedy (...) lekarze, pielęgniarki, wszyscy walczą o to, żebyśmy przetrwali, zarabiać na epidemii, robić interesy na epidemii? Jakim podłym trzeba być człowiekiem? Jak można w takiej chwili wykorzystywać tę sytuację do prywatnych interesów, jakichś kolegów-narciarzy? –krzyczał Sławomir Nitras podczas pamiętnej konferencji wiceszefa resortu zdrowia Janusza Cieszyńskiego.
PiS odpiera te ataki i broni swojego ministra, argumentując, że zarzuty pod adresem szefa MZ mają charakter czysto polityczny i są formułowane dlatego, że Szumowski odniósł sukces w walce z koronawirusem.
Wątek kancelarii Giertycha
Teraz "Super Express" donosi, że słynny instruktor narciarstwa Łukasz G., który miał sprzedać niecertyfikowane maseczki Ministerstwu Zdrowia, szukał pomocy u mecenasa Romana Giertycha.
"SE" informuje, że gdy resort zdrowia zażądał od Łukasza G. zwrotu 5 mln zł, ten zawarł z kancelarią słynnego mecenasa umowę (za którą wystawiono fakturę na 20 tys. zł plus VAT) o świadczenie usług adwokackich.
Jednak dzień po zawarciu umowy doszło do nagłego zwrotu wydarzeń, gdyż Łukasz G. wypowiedział Giertychowi pełnomocnictwo.
„Proszę o zachowanie tajemnicy przez pana mecenasa oraz wszystkie osoby obecne na spotkaniu w tym pana Wojciecha Cz. I nie przekazywania do publicznych wiadomości treści rozmów i materiałów zdjęciowych i nagrań” – miał napisać Łukasz G. w wypowiedzeniu pełnomocnictwa.
Zarówno Roman Giertych jak i Wojciech Czuchnowski, dziennikarz "Gazety Wyborczej", który opisywał sprawę maseczek, odmówili komentarza.